

Jeśli kiedykolwiek wyobrażałeś sobie angielski letni dzień wśród zieleni, elegancji jak z serialu Bridgerton i dźwięku galopujących rasowych koni, to Ascot jest właśnie takim miejscem, gdzie te wyobrażenia nabierają realnych kształtów. Położony w hrabstwie Berkshire, niecałą godzinę od Londynu, Ascot to coś więcej niż zwykły tor wyścigowy – to prawdziwa instytucja, dla wielu Anglików sposób na spędzanie wolnego czasu.
Nasza przygoda z Ascot zaczęła się całkiem spontanicznie – pewnego ranka wstaliśmy i stwierdziliśmy, że jedziemy gdzieś na jednodniową wycieczkę. Padło właśnie na Ascot. Trasa była banalnie prosta: dwa pociągi, jedna przesiadka i już po mniej więcej godzinie staliśmy na stacji, gotowi do odkrywania tego legendarnego miejsca. Jeśli planujesz dojechać tam pociągiem, pamiętaj, że Ascot leży poza strefą Oyster Card, więc trzeba kupić zwykły bilet.

Historia Ascot
Historia tego miejsca zaczyna się w 1711 roku, kiedy królowa Anna podczas przejażdżki konnej zauważyła rozległy teren idealny na wyścigi. Kilka miesięcy później odbyły się tu pierwsze zawody. Z biegiem lat Ascot stało się centrum brytyjskich wyścigów płaskich, na stałe wpisując się w kalendarz towarzyski i królewski patronat.
W połowie XIX wieku powstała słynna Royal Enclosure – ekskluzywna trybuna z bardzo restrykcyjnym dress codem, który obowiązuje do dziś. Mimo że miejsce przeszło modernizację i zyskało nowoczesne trybuny, zachowało swój niepowtarzalny klimat, który przyciąga zarówno zagorzałych fanów wyścigów, jak i ciekawskich turystów – takich jak my.

Royal Ascot – koronacja sezonu
Wyścigi w Ascot odbywają się praktycznie przez cały rok, ale to Royal Ascot, pięciodniowe wydarzenie w czerwcu, jest prawdziwą perłą. To połączenie sportu, mody i tradycji w najlepszym wydaniu. Codziennie członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej przyjeżdżają tu w ceremonialnym orszaku powozów, a zasady ubioru są egzekwowane z żelazną konsekwencją – panowie w surdutach i cylindrach, panie w efektownych sukienkach i kapeluszach, które same w sobie są małymi dziełami sztuki.
Na torze rywalizują najlepsze konie pełnej krwi z całego świata, a nagrody sięgają milionów funtów. Poza torem to prawdziwe wydarzenie towarzyskie – szampan, gwar rozmów i emocje bukmacherów tworzą niepowtarzalną atmosferę.

Czy warto iść na wyścigi w Ascot?
Zdecydowanie tak. Nawet jeśli nigdy nie obstawiałeś gonitwy, atmosfera Ascot robi ogromne wrażenie. To połączenie sportowej adrenaliny i towarzyskiego spektaklu. Z trybun rozciąga się doskonały widok na tor, a napięcie w ostatnich sekundach wyścigu jest niemal namacalne.
My wybraliśmy trochę inne miejsce – stanęliśmy po drugiej stronie toru, z dala od trybun i dress codu. To dało nam okazję poczuć te emocje i zobaczyć konie z bliska, bez żadnych formalności. Dzieciaki biegały po trawie, a my mogliśmy się cieszyć dniem na luzie – idealne połączenie adrenaliny i relaksu.
Jak kupić bilety?
Choć jeszcze ich osobiście nie kupowałam, najłatwiej zrobić to przez oficjalną stronę Ascot Racecourse. Znajdziesz tam kalendarz wyścigów, różne opcje biletów – od standardowych po pakiety VIP z cateringiem i prywatnymi miejscami. Bilety na Royal Ascot warto rezerwować z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, bo rozchodzą się błyskawicznie.
Jeśli wolisz mniej tłoczno, wybierz inne dni wyścigowe, które również oferują świetne wyścigi w spokojniejszej atmosferze. Alternatywnie, w dniu wyścigów przy stacji pociągowej czasem pojawiają się „nieoficjalni” sprzedawcy biletów, ale to już ryzyko na własną rękę.
Jak dojechać do Ascot?
Pociągiem – z londyńskiego Waterloo kursują bezpośrednie pociągi, podróż trwa około 55 minut, a stacja jest kilka minut spacerem od toru. To zdecydowanie najprostszy i najszybszy sposób.
Samochodem – to około godzina jazdy z centrum Londynu, choć w dni największych wydarzeń trzeba liczyć się z korkami. Parking jest, ale warto go wcześniej zarezerwować.
Autokarem lub taksówką – z Londynu kursują też autokary, a po imprezie taksówki łatwo znaleźć na miejscu.
Jak spędzić dzień w Ascot?
Ascot to coś więcej niż wyścigi – warto przyjechać wcześniej, zwiedzić teren, urządzić piknik w wyznaczonych miejscach lub spróbować lokalnych przysmaków z eleganckich stoisk gastronomicznych. Między wyścigami zajrzyj do padoku, gdzie konie i dżokeje przygotowują się do startu.
Ascot trwa, bo to nie tylko tor wyścigowy, ale scena brytyjskiego dziedzictwa, gdzie tradycja łączy się z nowoczesnym sportem. Dla każdego, kto jest w Wielkiej Brytanii, to wyjątkowa okazja, by na własne oczy zobaczyć, jak historia, elegancja i galop splatają się w jedno.
.png)





